NATO Days 2014
Dni NATO w Ostrawie
To nieprawda, że Mikołaj przychodzi w grudniu - Mikołaj przychodzi we wrześniu. To nieprawda, że Mikołaj przychodzi jedynie do grzecznych dzieci - Mikołaj przychodzi do wszystkich, którzy we wrześniu pojawiają się na Dniach NATO w Ostrawie. Tę prawdę zna każdy, kto chociaż raz w ciągu ostatnich kilku lat pojawił się na lotnisku w Mosnov. Każdego roku Czesi starali się przygotować dla odwiedzających wielką (albo w najgorszym wypadku dużą) niespodziankę. Co tym razem przygotowali nasi południowi Mikołaje?
Pierwszą z niespodzianek można było zobaczyć tuż po przejściu przez bramę wejściową. Na wystawie statycznej prezentował się Bell Boeing CV-22B Osprey. Maszyny tego typu do tej pory bardzo rzadko prezentowały się na pokazach w Europie. Po raz pierwszy Ospreya zaprezentowano na naszym kontynencie w 1995 roku podczas Le Bourget Salon w Paryżu. Następnie maszyna pojawiła się dwukrotnie (w latach 2006 i 2012) podczas pokazów RIAT w Fairford oraz Farnborough Air Show. Lotnisko w Ostrawie jest zatem dopiero czwartym miejscem w Europie, w którym można było zobaczyć tę specyficzną maszynę. Osprey, który jest pierwszym produkowanym seryjnie samolotem z obracanym układem napędowym, cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Wrażenie robiły zarówno 12-metrowe wirniki, jak również obracane gondole, w których znajdują się silniki.
Udział Ospray'a nie ograniczył się jedynie do wystawy statycznej i zgromadzona publiczność mogła zobaczyć w powietrzu maszynę, którą w Europie można spotkać jedynie w angielskiej bazie RAF Mildehall, gdzie stacjonuje 7. Eskadra 352. SOG (Special Operations Group) Sił Powietrznych USA.
|
|
|
|
|
|
|
Na tle wystawy statycznej, zdominowanej przez "wagę ciężką" (latająca cysterna KC-135, C-27J Spartan, czy C-130 Herkules), szczególnie wyróżniała się bogata prezentacja polskich Sił Powietrznych. Na statyce prezentowały się bowiem: F-16, Mig-29, Su-22, M-28 Bryza, CASA C-295M, C-130E Herkules oraz Mi-17. Nie było to jednak dzieło przypadku. Od tej edycji imprezy organizatorzy wprowadzili bowiem instytucję kraju wiodącego, który mógł w szerokim stopniu zaprezentować swoje służby mundurowe. Polska, jako wieloletni partner imprezy, otrzymała ten tytuł jako pierwsza. Oprócz Sił Powietrznych na swoich stoiskach prezentowały się również: Ministerstwo Obrony Narodowej, Dowództwo Generalne Rodzajów sił Zbrojnych, Policja i Straż Graniczna. Zaprezentowano także transporter Rosomak, sprzęt Wojsk Specjalnych, a także (w pokazie dynamicznym) czołg Leopard 2A4 10. Brygady Kawalerii Pancernej.
W uroczystości otwarcia imprezy uczestniczyli: ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Pradze prof. Grażyna Bernatowicz, konsul generalny RP w Ostrawie Anna Olszewska, dowódca 1. Skrzydła Lotnictwa Taktycznego gen. bryg. pil. Tadeusz Mikutel oraz attaché obrony płk Jacek Stec.
|
|
|
|
|
|
|
|
W powietrzu, poza wspomnianym już CV-22B, nie brakowało niespodzianek. Pierwszą z nich był z pewnością pokaz duńskiego F-16. Choć sama prezentacja nie należała może do ścisłej czołówki, samolot ten musiał wzbudzić ciekawość ze względu na sam fakt, iż poza Danią w powietrzu widywany jest stosunkowo rzadko.
Kolejnym F-16, tym razem w wersji Block 52+, był dobrze znany w Polsce Grecki Zeus Demo Team.
Wachlarz "szesnastek" zamykał holenderski F-16 MLU, odznaczając się brakiem słynnego i charakterystycznego pomarańczowego malowania. Niestety, w 2015 roku nie będzie nam dane podziwiać tego dema w ogóle. Ze względu na zaangażowanie w działania wojskowe Holendrzy podjęli decyzję o zawieszeniu lotów pokazowych.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
W pokazie dynamicznym miał również zaprezentować się polski Mig-29. Niestety, awaria techniczna wyeliminowała naszą maszynę z programu pokazów. Wielka szkoda, gdyż nasi piloci mieli po raz pierwszy wykonać przed publiką figurę "dzwon", znaną głównie z pokazów samolotu Su-27. Na otarcie łez pozostał pokaz dynamiczny miga słowackiego.
|
|
|
|
|
|
Fiński F-18 Hornet to kolejna z maszyn, którą rzadko widuje się na niebie w Europie. Swoim przybyciem rekompensuje jednak automatycznie wszystkie swoje nieobecności na innych pokazach lotniczych. Podniebny balet przy akompaniamencie gry świateł i dymu z hojnie wyrzucanych flar pozostaje w pamięci entuzjastów lotnictwa na bardzo długo.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
W trakcie wcześniejszej edycji duże wrażenie na publiczności zrobił Saab AJS 37 Viggen. W trakcie obecnej edycji emocje związane z jego pokazem można było przeżyć ponownie, gdyż szwedzki samolot po raz drugi przyleciał do Mosnov, tym razem w towarzystwie swojego starszego brata - Saaba J35 Draken. Draken, jako następca Saaba J29 Tunnan, produkowany był w latach 1955 - 1974. Co ciekawe, był to pierwszy europejski myśliwiec zdolny przekroczyć prędkość dźwięku. Cechą charakterystyczną samolotu był dość nietypowy układ skrzydeł o kształcie podwójnej delty, co miało poprawiać jego właściwości lotne zarówno przy dużych, jak i niskich prędkościach. Jego następcą został właśnie Saab AJS 37 Viggen.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie zabrakło również dema zaprezentowanego przez gospodarzy na samolocie Saab JAS 29 Gripen. Szkoda tylko, że jako dopełnienie do dynamicznego pokazu zabrakło niezwykle efektownego "dump and burn".
Obecność w jednym miejscu trzech sukcesorów szwedzkiego lotnictwa dała niespotykaną możliwość jednoczesnego pokazania w powietrzu trzech pokoleń samolotów produkcji firmy Saab. Zgromadzona w Mosnov publiczność, w czasie kilku wspólnych przelotów wspomnianych maszyn, mogła na własne oczy zobaczyć, jak rozwijało się na przestrzeni 40 lat lotnictwo szwedzkie.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jak co roku, miłośnicy helikopterów mogli zobaczyć maszyny wykorzystywane przez wojsko naszych południowych sąsiadów. W powietrzu pojawił się więc Mi-24, zarówno w pokazie solowym, jak również jako maszyna osłaniająca działania pary śmigłowców Mi-171.
|
|
|
|
|
|
|
|
Kolejna edycja "Dni NATO" przeszła do historii. Z niecierpliwością czekamy już na kolejną. Tym razem Czesi już chyba niczym nie zaskoczą. Nauczyli nas bowiem, iż każda edycja niesie ze sobą dużą niespodziankę, a dzięki staraniom organizatorów na płycie lotniska w Mosnov może pojawić się dosłownie wszystko. No może poza łodzią podwodną...